Zgodnie z założeniami ministerstwa obrony narodowej na Dolnym Śląsku ma powstać brygada licząca od 1,5 do 2,5 tysiąca żołnierzy. Od 2018 roku jednostka WOT ma działać w każdym powiecie. Nabór do formacji, która jest oczkiem w głowie ministra Antoniego Macierewicza, na razie idzie jednak jak po grudzie.

W całym województwie deklarację wstąpienia do WOT złożyło zaledwie 330 cywilów. W głogowskiej Wojskowej Komendzie Uzupełnień, która obejmuje teren byłego województwa legnickiego, tylko 39 osób. W gronie tym nie ma ani jednego legniczanina.

- Na prośbę WKU przygotowałem listę chętnych. Jest na niej 20 osób z Legnicy i okolic. Na razie jednak wstrzymujemy się ze złożeniem deklaracji. Czekamy na konkrety. Bo tak naprawdę wciąż niewiele wiadomo, na jakich zasadach WOT ma funkcjonować. Pomysł jest dobry, ale ministerstwo musi go skonkretyzować - mówi Krzysztof Klimek z Kaczawskiego Towarzystwa Lotniczego, który uważa, że legnicka jednostka WOT powinna bazować na terenie lotniska.

Wojska Obrony Terytorialnej obok wojsk lądowych, powietrznych, morskich i specjalnych mają być piątym rodzajem sił zbrojnych. Docelowo mają liczyć 35 tys. żołnierzy. Powołanie ich MON tłumaczy potrzebą ich "wykorzystania w przypadku realnych zagrożeń militarnych i niemilitarnych, zarówno w kraju, jak i poza granicami państwa".

Żołnierze WOT nie będą skoszarowani. Ich służba ograniczy się do dwóch dni ćwiczeń w miesiącu. Poza tym mają pozostawać w gotowości i stawiać się na rozkaz, w razie potrzeby. Będą wyposażeni w broń.

W MON nie wiedzą jednak jeszcze, czy będzie ona magazynowana na komendach policji, w najbliższych jednostkach wojskowych, czy też zostania wydana żołnierzom na stałe. Wiadomo za to, że ich umundurowanie będzie nawiązywało do Żołnierzy Wyklętych.

Za każdy miesiąc żołnierz otrzyma 500 zł. 300 zł za „pozostawanie w gotowości” plus 200 zł za udział w dwudniowych ćwiczeniach.

Pomysł ministra Macierewicza dot. WOT budzi sporo kontrowersji. Opozycja obawia się, że formacja ta będzie paramilitarną przybudówką PiS i może zostać wykorzystywana do celów politycznych. M. in. do zastraszania bądź nawet pacyfikowania antyrządowych demonstracji.