Prezes fundacji Wacław Szetelnicki otwarcie mówi o swoich wątpliwościach w kwestii przestrzegania przez legnicki samorząd ustawy o zamówieniach publicznych. Chodzi o grudniową kontrolę Urzędu Zamówień Publicznych. Zdaniem tej rządowej instytucji prezydent Tadeusz Krzakowski naruszył przepisy dot. przetargów.
Przypomnijmy. Remont akademii od 1993 roku prowadziła legnicka firma Cobex. W latach 2010-2015 magistrat podpisał z nią kilkanaście aneksów dotyczących terminu realizacji inwestycji, wysokości wynagrodzenia, jak i przedmiotu zamówienia. Ich wartość to 6,3 mln zł. Zdaniem kontrolerów UZP prezydent zamiast podpisywać aneksy, powinien ogłaszać przetargi.
O kontroli pisaliśmy na LCA.PL w styczniu: Prezydent dostanie karę, bo nie robił przetargów?
Za naruszenie dyscypliny finansów publicznych Krzakowskiemu grozi upomnienie, nagana, grzywna finansowa, a nawet zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi. Ostateczna decyzja należy do rzecznika dyscypliny finansów publicznych, który funkcjonuje przy ministerstwie finansów.
Szetelnicki: - Zapytałem prezydenta Tadeusza Krzakowskiego o finał postępowania UZP. Otrzymałem odpowiedź, że jest jeszcze w toku. Stąd decyzja o wstrzymaniu się z wypłatą darowizny. Poczekamy na wyjaśnienie wszystkich wątpliwości wokół tej inwestycji.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że Szetelnicki poza szefowaniem KGHM-owskiej fundacji, jest przewodniczącym rady miejskiej i szefem legnickich struktur Prawa i Sprawiedliwości. Dwa lata temu rywalizował z Krzakowskim o prezydenturę. W PiS-ie panuje głębokie przekonanie, że w 2018 roku spróbuje sięgnąć po władzę w Legnicy raz jeszcze.
Krzakowski już kilka razy publicznie Szetelnickiego skrytykował za wstrzymanie wypłaty pieniędzy. Gospodarz miasta sugeruje, że decyzja ta ma podtekst polityczny.
- Prezes dopytuje mnie czy inwestycja naprawdę została zakończona i rozliczona. A przecież dobrze wie, że jest - mówił niedawno na spotkaniu z lokalnymi dziennikarzami.
Remont Akademii Rycerskiej trwał 23 lata i kosztował ponad 56 mln zł. Prawie 50 mln zł pochodziło z budżetu miasta. Reszta to dotacje. M. in. z KGHM, Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej, urzędu marszałkowskiego oraz ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego.