Wszyscy zostali spisani przez policjantów pod kątem ewentualnego udziału w zgromadzeniu zorganizowanym bez wymaganego zezwolenia. Służby prasowe legnickiej komendy tłumaczyły wówczas, że patrol znalazł się pod galerią przypadkiem.
- Patrol przypadkowo zauważył grupę osób rozdającą ulotki. Wylegitymował je, by ustalić, czy nie ma do czynienia z nielegalnym zgromadzeniem publicznym - wyjaśniała trzy dni po zdarzeniu policja. Dziś mówi już jednak o "anonimowym telefonicznym zgłoszeniu nielegalnego zgromadzenia".
- Prowadzimy czynności w sprawie ewentualnego naruszenia art. 52 kodeksu wykroczeń przez członków Komitetu Obrony Demokracji, które miało polegać na rozdawaniu przechodniom ulotek - informuje asp. sztab. Robert Lemański, rzecznik prasowy legnickiej policji.