- Pięciu radnych z ośmioosobowego składu komisji zgłosiło mi, że z różnych powodów nie stawi się na posiedzeniu.  Tak się złożyło, że ja również nie mogłem w nim uczestniczyć. Dlatego podjąłem decyzję o odwołaniu komisji - wyjaśnia przewodniczący Jacek Baczyński.

Od razu też zastrzega, że jego absencja nie ma nic wspólnego z kampanią wyborczą. Przypomnijmy, że Baczyński oraz Ewa Szymańska, która również jest członkiem komisji, startują w wyborach do Sejmu z listy PiS.

- Przewodniczący Baczyński nie mógł odwołać posiedzenia, bo nie pozwala mu na to regulamin. Posiedzenie zwyczajnie się nie odbyło. O tym, że go nie będzie, biuro rady miejskiej powiadomiło nas telefonicznie kilkanaście minut przed obradami, gdy już byliśmy w urzędzie - mówią zgodnie zbulwersowani radni Maciej Kupaj z PO i Mirosław Jankowski z PdL, którzy na czwartkową dyskusję na temat bezpieczeństwa na legnickich podwórkach nie doczekali się.

Jankowski zapowiada, że złoży interpelację. - Poproszę o zestawienie frekwencji radnych na sesjach i komisjach. Niestety część z nich kompletnie zapomniała po, co ubiegała się o mandat. Może warto zastanowić się nad zmianami w statucie miasta, które zmobilizują radnych do rzetelnego wykonywania obowiązków - mówi radny PdL.

- Niektórzy przychodzą na komisję, podpisują listę obecności i po 15 minutach wychodzą. Dzięki temu nie tracą finansowo, ale ich obecność jest fikcyjna - dodaje radny Kupaj.

Przewodniczący Baczyński wyznaczył nowy termin komisji. Ma się zebrać 13 października. Radny PiS przyznaje, że z frekwencją na komisjach bywają problemy. - Też uważam, że należy coś z tym zrobić - mówi.