Wszystko zaczęło się od interpelacji Kupaja, w której zaproponował prezydentowi Tadeuszowi Krzakowskiemu udostępnienie parkingu przy Ratuszu mieszkańcom w dni wolne od pracy. - W soboty, niedziele oraz dni świąteczne świeci on pustkami, a zwykli legniczanie mają ogromne problemy z parkowaniem - argumentował.

Radny PO otrzymał odpowiedź negatywną. Urząd zasłonił się względami bezpieczeństwa. Kupaj zapowiedział, że nie odpuści i nadal będzie walczył o podniesienie szlabanu na urzędniczym parkingu. W odpowiedzi magistrat zarzucił mu brak kompetencji.

- Radni powinni znać prawo. A ustawa o ochronie informacji niejawnych nakłada na nas obowiązek opracowania dokumentacji dotyczącej ochrony obiektów, w których są one przetwarzane. Dokument ten zawiera szczególne wymogi bezpieczeństwa. Jednym z nich jest kontrolowany ruch pojazdów na parkingu wewnętrznym, m.in. za pomocą monitoringu. Dokumentacja dotycząca bezpieczeństwa fizycznego i teleinformatycznego przekazywana jest Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - wyjaśnia Ewa Szczecińska-Zielińska, dyrektor Wydziału Promocji i Komunikacji Społecznej w Urzędzie Miasta.

Kupaja taka argumentacja nie przekonuje. - To zwykły brak dobrej woli prezydenta! Ustawa nic nie nakazuje. Nasz urząd ma wewnętrzną instrukcję, którą można zawsze zmienić. Dlaczego swoje parkingi dla mieszkańców mogły otworzyć urzędy w Tarnowie, Nowym Sączu i warszawskim Ursynowie? - pyta Kupaj.