To co działo się w sobotę to prawdziwy armagedon. Opady były tak gwałtowne, że studzienki kanalizacyjne nie nadążały z przyjęciem wody. Legnickie ulice w ciągu kilkunastu minut zamieniły się w rwącą rzekę. Wiadukty na Pątnowskiej i Spokojnej zostały momentalnie zalane, a ludzie przejeżdżający tamtędy uwięzieni. Pasażerowie jednego z samochodów musieli czekać na strażaków na dachu swojego auta.

Strażacy nadal pracują przy wypompowywaniu wody z piwnic, w części budynków woda już sama opadła. W sumie od godziny 19:00 interweniowali 34 razy na terenie miasta. Kilka razy interweniowali też na terenie powiatu, głównie przy usuwaniu wiatrołomów. 

Pełne ręce pracy miała także legnicka policja, głównie polegała ona na potwierdzaniu zdarzeń związanych z „utopionymi” samochodami. - Mamy na komendzie dwadzieścia tablic rejestracyjnych, które mieszkańcy znaleźli w kałużach – dodaje dyżurny Komendy Miejskiej Policji.

Nietypową sytuację legniczanie z okolic ulicy Wrocławskiej postanowili wykorzystać do zabawy organizując sobie spływ pontonem po okolicznych ulicach. Zobaczcie zdjęcia naszych fotoreporterów i czytelników, którzy zarejestrowali skutki sobotniego oberwania chmury w Legnicy.