Zespół Szkół Rolniczych
Foto: WO(lca.pl)

DECYZJA W RATUSZU ZAPADŁA. "ROLNIK" DO LIKWIDACJI

Odpowiedzialna za miejską oświatę zastępca prezydenta Dorota Purgal przekonuje, że likwidacja "Rolnika" jest koniecznością. Decyzję tłumaczy demografią i spadkiem zainteresowania wśród uczniów.

- Od kilku lat mamy doczynienia z taką a nie inną tendencją demograficzną. Liczba absolwentów szkół gimnazjalnych maleje z roku na rok. Na przestrzeni minionych dziesięciu lat spadła o 50 procent. Niemożliwe jest więc utrzymywanie przez miasto dotychczasowej sieci szkół - mówi Dorota Purgal.

Zastępca prezydenta miasta zdradza, że plan likwidacji "Rolnika" powstał już dwa lata temu. Ratusz jednak się z niego wycofał po protestach dyrekcji szkoły i nauczycieli.

- Nie da się jednak nadal tak funkcjonować. Grono pedagogiczne zauważyło to i pogodziło się z tym, że czas szkoły dobiegł końca. Staramy się dostosowywać miejską ofertę edukacyjną do potrzeb rynku pracy. A prawda jest taka, że na tę szkołę zwyczajnie nie ma już zapotrzebowania - wyjaśnia Purgal.

- Uczniowie technikum rolniczego, weterynaryjnego i geodezyjnego łączeni są w jedną klasę. Dosżło do tego, że w tym roku szkolnym w klasie pierwszej nie ma ani jednego ucznia kształcącego się w kierunku technik geodeta - dodaje.

Purgal zapewnia, że na likwidacji Zespołu Szkół Rolniczych nie ucierpią nauczyciele.

- Dramatu na pewno nie będzie. Część kadry skorzysta z uprawnień emerytalnych. Część nauczycieli pracuje w innych szkołach, a w "Rolniku" dopełnia swoje godziny. Są też pedagodzy, którym kończą się umowy na czas określony. Pracę może stracić tylko kilka osób z pionu administracyjno - technicznego, ale też niekoniecznie.

Co ze szkolnym budynkiem i salą gimnastyczną? - Na dziś trudno powiedzieć. Prawdopodobnie zostanie wystawiony na sprzedaż, ale w tej sprawie decyzji jeszcze nie ma - kończy Purgal.