- Śmieci zmieszanych nie wytwarzam. Dlatego nie podpisałem umowy z LPGK na dzierżawę przeznaczonego na nie kubła - wyjaśniał na sali sądowej.
We wrześniu Sąd Rejonowy uznał jednak, że zgodnie z obowiązującą uchwałą rady miejskiej Sagan pojemnik na śmieci zmieszane powinien posiadać. I nałożył na niego 100 zł grzywny oraz zobowiązał do pokrycia kosztów postępowania.
Sagan od wyroku odwołał się. Okazało się, że skutecznie. Sąd Okręgowy uznał, że jest niewinny, bo zgodnie z obowiązującymi w Legnicy przepisami, właściciel domku jednorodzinnego nie ma obowiązku posiadania pojemnika na odpady zmieszane.
- Mam nadzieję, że straż miejska wyciągnie wnioski z tej sądowej porażki i przestanie mnie dręczyć. Czuję się usatysfakcjonowany - komentuje Wiesław Sagan.
Były wojewoda jest przekonany, że działania straży miejskiej to forma odwetu za jego wielomiesięczną walkę z LPGK i Urzędem Miasta o pojemniki. Przypomnijmy, że zakończoną sukcesem, bo po jego skardze do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta, LPGK musiało zmieniać swoje umowy na bardziej korzystne dla klientów.