- Będziemy musieli oszczędzać na zabiegach i operacjach. Tak, by nie powtórzyła się sytuacja, z którą mamy do czynienia od kilku lat. Mam na myśli problemy z tzw. nadwykonaniami. A to jest bardzo trudne. Niestety, ale w przyszłym roku czas oczekiwania na niektóre operacje w naszym szpitalu się wydłuży - mówi dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego.
Już dziś w związku z przekroczeniem narzuconych przez NFZ tegorocznych limitów, przy Iwaszkiewicza przekładane są planowane zabiegi i operacje.
- Jesteśmy do tego zmuszeni. Właśnie przegraliśmy w sądzie sprawę z funduszem o 3 mln zł z tytułu nadwykonań za 2009 rok. Odwołamy się, ale trudno oczekiwać pozytywnego rozstrzygnięcia - wyjaśnia Barcik.
Szpital nadal sądzi się też o pieniądze z nadwykonań za lata 2011, 2012 i 2013. Chodzi o niebagatelną kwotę, bo siegającą 17 mln zł.
- Z powodu zbyt niskich kontraktów i związanych z nimi przekroczeniami limitów na zabiegi i operacje, zaczynamy tracić płynność finansową - przyznaje dyrektor szpitala.
I dodaje. - W tym roku na pododdziale udarowym nadwykonania wynoszą 1,6 mln zł! A przecież na nim wykonywane są zabiegi ratujące życie. W jaki sposób je ograniczać? Przecież jesteśmy szpitalem i naszą rolą jest leczenie!