Ekonomiczne wykształcenie zostało jednak docenione przez partyjnego kolegę Krzysztofa Skórę, w czasach jego rządów w KGHM. W latach 2006-2008 Bytnar zasiadał więc w zarządzie Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych "Cuprum", spółki należącej do miedziowego koncernu.
Później odnalazł się w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej. Na legnickiej uczelni zajmował się audytem wewnętrznym. Obecnie jest specjalistą do spraw rozliczania unijnych dotacji. W PWSZ cieszy się dobrą opinią.
- Świetny specjalista. Ścisły i analityczny umysł. Ważna osoba na uczelni. Najpierw podlegał bezpośrednio rektorowi, teraz kanclerzowi - mówią o nim pracownicy uczelni.
Po listopadowych wyborach dla Bytnara, który partyjną działalność łączy z udzielaniem się w Legnickim Klubie Gazety Polskiej, nadszedł czas na polityczny awans. Cztery lata temu próbował dostać się do rady miejskiej, ale bezskutecznie. Jako "dwójka" PiS na Piekarach otrzymał 270 głosów. O mandacie mógł zapomnieć. W tym roku ponownie dostał na partyjnej liście drugie miejsce, z tym, że w okręgu obejmującym Kopernik i Zakaczawie. 345 głosów wystarczyło, by zostać w końcu radnym.
Szybko okazało się, że Bytnar w nowej kadencji będzie jedną z najważniejszych postaci w radzie. To właśnie on, a nie doświadczeni i zaprawieni w politycznych bojach Ewa Szymańska i Krzysztof Ślufcik, został wybrany na przewodniczącego klubu PiS. Dodatkowo stanął też na czele ważnej politycznie i prestiżowej komisji rewizyjnej.
- Jako specjalista od audytu ma naturalne predyspozycje do funkcji szefa komisji, która kontroluje władzę - mówi jeden z partyjnych kolegów Bytnara.
Nikt jego kompetencji nie podważa. Są jednak tacy, którzy wzrost politycznej pozycji Bytnara widzą również w dobrych stosunkach z PiS-owskim przewodniczącym rady miejskiej Wacławem Szetelnickim. Obaj pracują w PWSZ.