W 2008 roku Tomasz Klein spędził w areszcie śledczym dwa miesiące. Legniczanin pozwał Skarb Państwa o odszkodowanie. Sąd Okręgowy we Wrocławiu przyznał mu tylko 20 tys. zł. Klein się odwołał. Wrocławski Sąd Apelacyjny uwzględnił apelację, ale nakazał państwu polskiemu jedynie wypłacenie dodatkowych 30 tys. zł.
Były policjant nie odpuścił i złożył wniosek kasacyjny do Sądu Najwyższego w Warszawie. Wciąż domaga się wypłacenia 408 tys. zł.
- Jeśli Sąd Najwyższy nie uzna mojego wniosku, droga sądowa w Polsce zostanie wyczerpana. Wówczas zaskarżę państwo do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu - zapowiada Klein, który w sądach powołuje się na wyroki w dwóch podobnych sprawach w Gorzowie Wlkp. i Krakowie. Tamtejsi policjanci otrzymali odszkodowania przekraczające 400 tys. zł.
Dziewięć lat temu Tomasz Klein został oskarżony przez kryminalistę o to, że brał od niego łapówki w zamian za umarzanie popełnianych przez niego przestępstw. Biuro Spraw Wewnętrznych i prokuratorzy dali wiarę przestępcy.
Oskarżony został o „niedopełnienie obowiązków służbowych w zamian za przyjęcie korzyści majątkowych”. W jednym przypadku miał wziąć w „łapę” 200 zł, w drugim 3 tys. zł. Klein ma za sobą cztery procesy. Pierwszy zakończył się dla niego wyrokiem skazującym – 1,5 roku bezwzględnego więzienia. Kolejne trzy procesy policjant wygrał. Jego sądowy koszmar zakończył się dopiero maju 2012 roku.
Klein w policji już nie pracuje. Zaangażował się za to w działalność ruchu "Niepokonani 2012". Z poparciem tej organizacji ubiega się o mandat miejskiego radnego. Jest liderem jednej z list wyborczych społecznego komitetu "Porozumienie dla Legnicy".