Działacze Sojuszu przyznają, że chętnie korzystali z krajowego programu samorządowego swojego ugrupowania. Stąd postulaty wprowadzenia w Legnicy teleopieki i taryf socjalnych.
- Teleopieka to system opieki nad samotnymi osobami starszymi, które korzystałyby z urządzenia nazywanego "przyciskiem życia". Takie rozwiązanie sprawdziło się już w Słupsku i Opolu - mówi Sylwia Chmielewska, liderka listy SLD na Koperniku.
Sojusz proponuje też objęcie zakwalifikowanych przez pomoc społeczną osób starszych tzw. taryfami socjalnymi. Najmniej zamożni legniczanie mogliby liczyć na zniżki przy płaceniu za prąd, wodę, gaz i odbiór śmieci. Jest jednak jeden warunek - decyzja rządu i parlamentu o zwiększeniu udziału samorządów w podatku PIT i CIT. Odpowiednio z 37,5 do 50,5 proc. i 6,7 do 8,04 proc.
W kampanii wyborczej kandydaci SLD do rady miejskiej będą przekonywać legniczan m.in. do likwidacji podatku od psów i straży miejskiej, pomysłu stworzenia centrum nauki "Mały Kopernik" , budowy ścieżek rowerowych oraz boiska z prawdziwego zdarzenia przy Szkole Podstawowej nr 2.
Ważne miejsce w programie zajmuje ochrona legnickich zabytków. - O topowe zabytki martwić się nie musimy, bo mogą one liczyć na finansowanie z budżetu miasta, czy państwa. Musimy jednak zadbać o piękne kamienice, których w Legnicy przecież nie brakuje. Szczególnie na Tarninowie i Zakaczawiu - mówi Bartłomiej Rodak, jedynka Sojuszu w okręgu nr 1.
Rodak chce doprowadzić do powstanie Legnickiego Stowarzyszenia Wspólnot Mieszkaniowych. - Takiej organizacji łatwiej byłoby negocjować z bankami kredyty na remont kamienic, albo pozyskać unijne dofinansowanie - wyjaśnia kandydat na radnego.
Działacze SLD obiecują, że jeśli wprowadzą do rady swoich przedstawicieli, to utworzą w swojej siedzibie Biuro Radnego. - To taka kopia biura poselskiego. Chcemy, by nasi radni słuchali legniczan i pomagali im - mówi Sebastian Nowotyński, który lideruje liście na Piekarach.