- Komisja rewizyjna uznała, że moja skarga nie jest skargą, włożyła ją do szuflady i temat zamknęła. Odwołałem się do przewodniczącego rady miejskiej, ale ten nic z tym nie zrobił. Moja skarga nie trafiła na sesję - mówi Wiesław Sagan.
- Tym samym radni złamali prawo, bo komisja rewizyjna mogła tylko zaopiniować moją skargę. Nie miała natomiast prawa decydować, czy jest ona skargę i zamykać sprawę. Z kolei przewodniczący Szynalski miał obowiązek skierowania jej na sesję - dodaje ostatni w historii wojewoda legnicki oraz były radny miejski.
Skarga Sagana na prezydenta dotyczyła sposobu zorganizowania w Legnicy strefy płatnego parkowania. - Uchwała o płatnych parkingach zawiera szereg błędów i bezsensownych rozwiązań, które stoją w sprzeczności z interesem miasta i jego mieszkańców - przekonuje.
Sagan uważa za skandaliczne na przykład przekazanie zarządzania parkingami prywatnej firmie. - Po co miasto dzieli się z nią wpływami z parkowania? Przecież całość pieniędzy mogłaby zasilać budżet! - zauważa.
Podważa też sposób pobierania mandatów. - Wystawia je prywatna firma, do której nie muszę mieć zaufania. Od jej decyzji nie ma gdzie się odwołać. Można tylko złożyć reklamację, jak w przypadku zepsutych butów. Tymczasem obywatel powinien mieć możliwość odwołania się w trybie administracyjnym. Tak jak jest w przypadku mandatów nakładanych przez policję.