Przypomnijmy, że ostatnia sesja rady miejskiej była zdominowana przez zwierzęcą tematykę. Autorem trzech „psich interpelacji” jest Jacek Baczyński, który na ostatniej sesji rady miejskiej stwierdził, że LPGK promuje absurdy rodem z PRL-u i najwyższy czas z tym skończyć. Wnioskował, by spółka zrezygnowała z obowiązku posiadania zaświadczeń lekarskich przez wolontariuszy wyprowadzających psy na spacer. Chciał także, żeby LPGK lepiej promowało wolontariat, a także zmieniło godziny otwarcia schroniska, zwłaszcza w weekendy. Z kolei koleżanka radnego Ewa Szymańska pytała, w jakim celu psy są wywożone do Niemiec.
Na pytania Baczyńskiego, LPGK odpowiada, że spółka pod względem prawnym nie może korzystać z wolontariatu, dlatego schronisko zawarło z 17 osobami wyprowadzającymi psy na spacer porozumienia, które regulują kwestie formalno – prawne. W piśmie spółki czytamy, że jednym z punktów porozumienia jest obowiązek przedstawienia zaświadczenia lekarskiego o braku przeciwwskazań do wyprowadzania zwierząt. Dokument jest obowiązkowy i wymagany przez ubezpieczyciela.
Spółka informuje też, że wydłużenie godzin otwarcia schroniska w weekendy jest zbyt kosztowne. W soboty w schronisku dyżurują pracownicy, którzy dbają o zwierzęta. Adoptować psy można wyłącznie w tygodniu.
Odpowiadając na interpelację Ewy Szymańskiej, LPGK wyjaśnia, że zwierzęta są wywożone do Niemiec przez fundację „Hunde in Not”, która znajduje im nowe domy. W tym półroczu, dzięki transportom, kochających właścicieli znalazło 50 psów z legnickiego schroniska. Współpraca trwa już rok i na razie nie było żadnych sygnałów, by zwierzakom działa się krzywda.