Pani Alicja kontynuuje, że w Legnicy mieszka dopiero od roku, ale przez ten krótki czas zdążyła zauważyć, że na skwerze o którym mowa, nie tylko żyją jeże. - Widziałam także kuropatwy i inne zwierzęta – wyjaśnia Alicja Karpowicz. - Naprawdę, na tym skwerze jest cały ekosystem.
Kobieta od roku działa także w legnickim Towarzystwie Opieki nad Zwierzętami, więc los zwierząt nie jest jej obojętny. - Z tego co wiem, to jeże są pod ochroną, dlatego zastanawiam się jak zarządca mógł nie wziąć tego pod uwagę, wynajmując firmę koszącą trawę – kontynuuje pani Alicja. - Co gorsza, martwe jeże, ich rozrzucone zwłoki leżą wymieszane z trawą, a pracownicy firmy udają, że tego nie zauważają.
W trawie znaleźliśmy kilkanaście martwych zwierząt, były wśród nich dorosłe osobniki, ale także malutkie jeżyki. Koniec maja i początek czerwca jest czasem, w którym zwierzęta mają gody. Szczególnie teraz należy na nie uważać. Jeże nie zdążyły nawet uciec, ponieważ prowadzą nocny tryb życia i w dzień śpią w trawie.
Właścicielem terenu na którym doszło do masakry jeży jest Agencja Nieruchomości Rolnych z oddziałem w Legnicy. Mirosława Mazurek, zastępca dyrektora wyjaśnia, że jest jej bardzo przykro w związku z tragiczną sytuacją. - Wysłaliśmy już na miejsce naszych pracowników, żeby żywe jeże przewieźli do parku – informuje Mazurek. - Dla nas również jest to niezręczna sytuacja.
Dodatkowych wyjaśnień udziela Marzena Szocińska – Klein, rzecznik prasowy OT ANR we Wrocławiu. - Właściciel nieruchomości jest zobligowany do utrzymania czystości na terenie, który mu podlega – mówi Szocińska – Klein. - Jak tylko dostaliśmy informację o martwych jeżach w Legnicy, wstrzymaliśmy koszenie traw na tym terenie. To nieszczęśliwy wypadek, który mógł się zdarzyć wszędzie. Oczywiście poinstruowaliśmy pracowników firmy, aby przed koszeniem sprawdzili dokładnie trawę, czy nie znajdują się w niej zwierzęta.
UWAGA DRASTYCZNE ZDJĘCIA !