Radny PiS przyznaje, że nie zna przyczyny decyzji Jana Kurowskiego. - Nie wykluczam, że ma to związek ze sprawą rodzinną, osobistą – dodaje. - Niewykluczone, że zarząd okręgowy partii zechce zaprosić Jana Kurowskiego na spotkanie i zapytać o przyczynę.
Krzysztof Ślufcik nie ukrywa rozczarowania. - Tyle lat razem pracowaliśmy, wiele rozmawialiśmy, a o jego decyzji dowiedziałem się w czasie sesji... - podsumowuje.
Relacja z burzliwej sesji - TV DAMI - OKIEM KAMERY
Szymańska wspomina, że podczas klubowych spotkań, nawet jeśli któryś radny miał inne zdanie niż pozostali, to zawsze starano się wypracować wspólne stanowisko. - Nie wiem co było przyczyną wystąpienia Kurowskiego z klubu, widziałam jednak jak podczas sesji podchodzi do przewodniczącego rady Ryszarda Kępy i Krzysztofa Ślufcika i szepcze im coś do ucha. Współczuje mu sytuacji w jakiej się znalazł, na pewno taka decyzja nie przysporzy mu zwolenników – kontynuuje.
Frost zwraca uwagę, że jeśli prezydent zadbał o pewną „trzynastkę” w radzie, to można zapomnieć o zawartych wcześniej porozumieniach klubowych, których podtrzymywanie byłoby fikcją.
Zaskoczenia nie ukrywa także radny Sojuszu Lewicy Demokratycznej Sławomir Skowroński. Akurat w tak ważnym dniu, podczas symbolicznego głosowania dotyczącego przekształcenia funkcji terenu byłego lotniska, Jan Kurowski wyłamał się i zagłosował inaczej niż klub, a następnie zrezygnował z pozostania w Prawie i Sprawiedliwości. - Na ten moment Kurowski chce być radnym niezależnym, miał inne zdanie niż klub w sprawie lotniska i zagłosował zgodnie ze swoimi przekonaniami – wyjaśnia Skowroński. - Jeśli wcześniej nie poinformował o tym władz PiS-u, to widocznie miał powód, może wskazuje to na pewne zacietrzewienie w szeregach partii.