- Mam nadzieję, że w tym roku uda nam się utworzyć dwie choć wiem, że nie będzie to łatwe – mówi Dariusz Wędzina, dyrektor szkoły podczas organizowanych w ALO Dni Otwartych.
Rynek edukacyjny w Legnicy jest dobrze rozbudowany. Funkcjonuje wiele liceów o zróżnicowanej ofercie. Dlatego szkole, która pobiera opłaty za naukę nie jest łatwo. Miesięcznie rodzice w ALO muszą wydać 290 zł. W tej opłacie wliczone są podręczniki, wyjścia na basen, łyżwy, oraz zajęcia dodatkowe. Uczniowie mają rozszerzoną ilość języka angielskiego (5 lub 6 godzin) oraz cztery godziny niemieckiego w tygodniu. Są też zajęcia z języka francuskiego oraz roczny kurs języka japońskiego prowadzony przez lektora z Kraju Kwitnącej Wiśni. Po trzech latach nauki daje to absolwentom szkoły łatwość w porozumiewaniu się za granicą.
- Nasi uczniowie studiują w Edynburgu. Mamy z nimi kontakt i mówią nam, że w porównaniu z rówieśnikami z innych krajów nie mogą mieć żadnych kompleksów. Ich umiejętności językowe są na wysokim poziomie – zachwala Wędzina.
Pomimo tego, że szkoła jest płatna nie jest ona dla bogaczy zastrzega dyrektor.
- Mieliśmy uczniów, którzy mieli problemy z opłaceniem czesnego, dlatego zdecydowaliśmy się im pomóc szukając sponsorów – tłumaczy Dariusz Wędzina. - I się udało – dodaje.
- Mamy indywidualne podejście do uczniów. Dodatkowo staramy się organizować zajęcia dodatkowe. Tak aby nauka nie była nudna – mówi dyrektor.
Uczniowie mają zajęcia w teatrach, muzeach. Gdy poznają na przykład dzieła Jana Kochanowskiego jadą do Czarnolasu gdzie poeta tworzył. Są też wyjazdy do Włoch czy Grecji i nie są to tylko i wyłącznie wycieczki. Uczniom towarzyszą nauczyciele, którzy przekazują im wiedzę historyczną czy geograficzną o regionie który zwiedzają.
-Staramy się w nich rozwijać chęć do nauki – podkreśla dyrektor szkoły.
Dzięki temu, że szkoła działa w jednym z budynków legnickiej uczelni klasy mogą chodzić na wykłady akademickie, a co najistotniejsze korzystają ze świetnie wyposażonych laboratoriów.