2003-10-08 12:37:21 - Autor: Paweł Jantura
Zgoda za intratne posady
Legnicka Agencja Rozwoju Regionalnego Arleg od lat kojarzona jest jako firma, w której na kierowniczych stanowiskach zasiadają politycy.
Ostatnio agencją rządzą ludzie związani z Unią Wolności. Teraz monopol unitów ma s
zadaniem podczas jego posiedzenia będzie zakończenie okresu bezkrólewia w legnickiej agencji.
Firma nie ma prezesa od ponad pół roku. Dotychczasowy szef Arlegu i jednocześnie jeden z liderów dolnośląskiej Unii Wolności, Piotr Borys zajął miejsce w sejmiku dolnośląskim Emiliana Stańczyszyna. Automatycznie musiał więc zrezygnować z pracy w agencji. Po wyjściu Samoobrony z koalicji, Borys został członkiem zarządu województwa. I dzięki głosowi jedynego unity w sejmiku, lewicowy zarząd ma w nim większość.
Polityk na bezrobociu
Dlatego do dziś w Arlegu przetrwał układ polityczny z poprzedniej kadencji, kiedy to Unia Wolności miała w województwie mocną pozycję. Następcą Piotra Borysa na fotelu prezesa będzie jego partyjny kolega i przyjaciel Robert Kropiwnicki, który dotychczas był w agencji jego prawą ręką. Ale teraz Unia Wolności musi się podzielić rządami w Arlegu. Nic dziwnego, bo ponad połowę udziałów w tej firmie ma samorząd województwa zdominowany przez lewicę.
Na członka zarządu Arlegu, namaszczony przez marszałka Henryka Gołębiewskiego, został już Sławomir Skowroński. Skowroński jest wiceprzewodniczącym legnickiego SLD. Od czterech miesięcy, po tym jak stracił pracę w jednej z legnickich uczelni, jest bezrobotny. Teraz jego sytuacja materialna znacznie się poprawi, bo członkowie zarządu w Arlegu mogą liczyć na pobory, które miesięcznie wynoszą ponad 2 tys. zł.
Kłótnie młodych wilków
Smaczku tej politycznej nominacji dodaje fakt, że Kropiwnicki i Skowroński nie przepadają za sobą. I to nie tylko z racji różnic politycznych. Obaj należą do tzw. młodych wilków legnickiej polityki. Obaj panowie przed laty byli liderami młodzieżówki Unii Wolności. Skowroński został nawet jednym z trzech miejskich radnych. Młodzi unici szybko jednak się poróżnili. Skowroński oskarżał Kropiwnickiego o sfałszowanie jego podpisu na fakturze. Sprawę badała nawet policja. W efekcie dochodzenie zostało umorzone. Ale obaj młodzi politycy długo ze sobą nie rozmawiali. Przed dwoma laty Skowroński postanowił odejść z Unii i zapisał się do SLD. Trochę mu się to nie opłaciło, bo starzy partyjni działacze pominęli jego nazwisko przy ustalaniu list wyborczych w ubiegłorocznych wyborach samorządowych.
Wiosną został jednak wiceprzewodniczącym legnickiego SLD. Mówi się, że jego kandydaturę do zarządu Arlegu wylansował partyjny szef - prezydent Legnicy, Tadeusz Krzakowski.
- Ja prezesem? Skowroński członkiem zarządu? Nie będę tego komentował. W ogóle nie będę komentował spraw związanych z Arlegiem - ucina rozmowę na ten temat Kropiwnicki.
Równie powściągliwy jest jego przyszły podwładny: - Nie zaprzeczam i nie potwierdzam - mówi Skowroński.
SAMOOBRONA OBESZŁA SIĘ SMAKIEM
Po wyborach kierownictwo w Arlegu miała obiecane sejmikowa koalicjantka SLD - Samoobrona. Partia Leppera długo szukała odpowiedniego kandydata na prezesa agencji. W końcu znalazła Jerzego Święcińskiego, mało znanego w mieście inżyniera, który bez powodzenia ubiegał się o mandat miejskiego radnego. Do zmiany zarządu jednak nie doszło, bo Lepper nakazał Samoobronie opuścić koalicję.
Byłeś świadkiem ciekawego wydarzenia? Opisz je i podziel się swoją wiedzą z
innymi. Nakręciłeś film, lub zrobiłeś zdjęcie? Przyślij do nas, niech legniczanie zobaczą to, czego byłeś
świadkiem.
500 197 963 – zadzwoń do nas lub wyślij sms-a, mms-a.
Zdjęcia i filmy Waszego autorstwa
wysyłać można także na adres
kontakt@lca.plPRZECZYTAJ TAKŻE