2003-09-06 10:10:16 - Autor: Łukasz Medeksza
Komu zawadza Ignacy Bochenek
Nie cichnie wrzawa wokół procesu lustracyjnego byłego wicewojewody dolnośląskiego Ignacego Bochenka (UP). Krąży pogłoska, że jego kłopoty mają związek z konfliktami w legnickiej lewicy.
Wiceminister jest legni
podejrzewa Bochenka o zatajenie związków ze służbami specjalnymi PRL. Jednak w rozmowie z nami Bochenek zdecydowanie oświadczył, że nie współpracował z PRL-owskimi służbami.
Ale - co ciekawe - Bochenek nie poinformował o procesie swoich politycznych przełożonych. W piątek pisaliśmy, że szef dolnośląskiej Unii Pracy Marian Lewicki dowiedział się o sprawie od "Słowa". Tymczasem od czerwca Bochenek jest wiceministrem skarbu - i to z rekomendacji Unii Pracy. Niewykluczone, że wiadomość o lustracji zaszkodziłaby mu w objęciu ministerialnego stanowiska.
- Uważałem, że to moja sprawa - tłumaczy Bochenek. - Byłem tak bardzo przekonany o prawdziwości mojego oświadczenia lustracyjnego, że nie uznałem za konieczne powiadamiać pana Lewickiego.
Czy kłopoty lustracyjne Bochenka to efekt jakichś "kwitów", które ktoś wyciągnął, by mu zaszkodzić? Tego nie wiadomo. Ale zdaniem naszych informatorów, kariera Bochenka nie budzi entuzjazmu wśród części działaczy legnickiej lewicy. Jeden z naszych rozmówców wręcz przypuszcza, że to oni mogli znaleźć jakieś "kwity" i zainteresować nimi odpowiednie instytucje. Drugi nasz rozmówca domyśla się, że tylko wiedzieli o toczącym się procesie lustracyjnym - i powiadomili o nim dziennikarzy.
Niechętni Bochenkowi mieliby być zwłaszcza legniccy działacze SLD. W tym kontekście pada nazwisko Krzysztofa Chopciana, byłego szefa legnickich władz Sojuszu, prezesa Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Legnicy. Niedawno było o nim głośno. Chopcian zasiadał jednocześnie w radzie nadzorczej "Energetyki" - spółki zależnej od KGHM S.A., a zarazem konkurentki WPEC. Wzburzyło to związkowców z WPEC, którzy powiadomili o sprawie prokuraturę. W rezultacie, Chopcian zrezygnował ze stanowiska w "Energetyce".
Ale wcześniej na jego temat wypowiedział się publicznie sam Bochenek. W jednej z gazet oświadczył, że Chopcian powinien zrezygnować ze stanowiska prezesa WPEC. I za to właśnie Chopcian miał się na niego obrazić. To zaś z kolei miało pogłębić podziały w legnickiej lewicy. Trudno jednak przypuszczać, by to Chopcian "słał kwity na Bochenka" do Warszawy, skoro proces lustracyjny wiceministra trwał już wówczas od paru miesięcy.
- O tym procesie dowiedziałem się w piątek rano ze "Słowa Polskiego" - zapewnił nas wczoraj Chopcian. - Byłem zaskoczony. Przez myśl mi coś takiego nie przeszło. Zaś z panem Ignacym Bochenkiem nigdy nie byłem w żadnym sporze. Znamy się, współpracujemy ze sobą.
Chopcian zaznaczył przy tym, że nie obraził się na Bochenka za jego wypowiedź dla prasy. Uważa, że Bochenek po prostu "nie znał sprawy", o której mówił.
Byłeś świadkiem ciekawego wydarzenia? Opisz je i podziel się swoją wiedzą z
innymi. Nakręciłeś film, lub zrobiłeś zdjęcie? Przyślij do nas, niech legniczanie zobaczą to, czego byłeś
świadkiem.
500 197 963 – zadzwoń do nas lub wyślij sms-a, mms-a.
Zdjęcia i filmy Waszego autorstwa
wysyłać można także na adres
kontakt@lca.plPRZECZYTAJ TAKŻE