- Prace w sejmowych podkomisjach nabrały ostatnio ostrego tempa. Kilka dni temu podkomisja do zmian w ustawie o gospodarce nieruchomościami pozytywnie zaopiniowała propozycję zapisu o dwumiesięcznym okresie wywłaszczenia. Teraz trafi on pod głosowanie do sejmu – mówi Irena Rogowska, wójt lubińskiej gminy wiejskiej.
Jeśli powstanie odkrywka to Kunice i Miłkowice znikną z powierzchni ziemi. Ale sprawa dotyczy również i Legnicy. Przecież odkrywka rozpoczynać się będzie na jej rogatkach. Rządowe plany zniszczą również Legnicę. Miasto straci płuca, którymi są nasze tereny – dodaje Irena Rogowska.
Samorządowców i mieszkańców podlegnickich gmin nie przekonują pieniądze, którymi ich gminne budżety zostaną dzięki inwestycji zasilone.
- Na co nam te miliony, skoro przestaniemy praktycznie istnieć – rozkłada ręce Zdzisław Tersa, wójt Kunic.
Wtóruje mu wójt Miłkowic Waldemar Kwaśny.
- Moja gmina pod nóż pójdzie jako pierwsza. Zamiast Miłkowic będzie wielka dziura a mieszkańcy zostaną wysiedleni – mówi Kwaśny.
Samorządowcy rozpoczęli kampanię przeciwko odkrywce. 27 września mieszkańcy Prochowic, Kunic, Miłkowic, Ścinawy, Rui i gminy wiejskiej Lubin wezmą udział w referendum. Odpowiedzą na pytanie, czy chcą na swoim terenie kopalni węgla brunatnego.
- Może rząd weźmie pod uwagę stanowisko mieszkańców – mówi Halina Kołodziejska, burmistrz Prochowic, które tak jak Legnica staną na skraju wielkiej hałdy.
Pomysł organizacji referendum irytuje specjalistów od energetyki i górnictwa.
- Dziwi mnie, że o strategicznych dla państwa kwestiach decydować mają mieszkańcy sześciu dolnośląskich gmin – mówi prof. Lech Gładysiewicz, dziekan Wydziału Geoinżynierii, Górnictwa i Geologii Politechniki Wrocławskiej.
Państwowa spółka PGE decydująca o bezpieczeństwie energetycznym kraju szybko zareagowała na akcję samorządowców. Za pośrednictwem agencji PR z Poznania ma zamiar prowadzić w naszym regionie kampanię informacyjną, która ma przekonać mieszkańców do odkrywki i wynikających z jej istnienia korzyści dla regionu i ich samych.
Środowiska górnicze i energetyczne przekonują, że budowa nowej kopalni węgla brunatnego jest koniecznością, ponieważ daje on Polsce 32 procent energii elektrycznej. A obecne złoża wystarczą tylko do około 2025 roku.
Złoża węgla brunatnego zalegającego na terenie między Legnicą, Lubinem a Prochowicami na głębokości od 175 do 220 metrów, szacowane są na największe w Europie. Wejście do kopalni ma być zlokalizowane w okolicach ulicy Działkowej w Legnicy, nieopodal obwodnicy zachodniej. W oddalonym od Legnicy kilka kilometrów Wiercieniu ma zostać wybudowana elektrownia. W kopalni prace ma znaleźć około 3 tysięcy osób. W elektrowni – tysiąc. W 2011 ruszyć mają prace przygotowawcze, wykup przez państwo terenów, ich odwodnienie i budowa infrastruktury technicznej. W 2015 rozpocznie się budowa kopalni. Eksploatacja węgla w kopalni „Legnica” ruszy w 2022 roku.