Czy tylko straceńcy siadają na motory?

Autor: ag(lca.pl) - 2008-09-19 14:00:27

Czwartkowy wypadek, w którym zginął motocyklista dla wielu ludzi był potwierdzeniem tezy, że motocykliści są największym zagrożeniem na naszych drogach.

Czytaj dalej ˅

Udostępnij

Tweetnij

Podziel się

Drukuj

Reklama

Takiej burzy na naszym forum jeszcze nie było. W ciągu jednego dnia pod informacją o tragicznym wypadku wpisało się ponad sto pięćdziesiąt osób. Wpisywaliście wyrazy współczucia, ale daliście też upust oburzeniu jakie wywołują w Was szalejący po ulicach motocykliści. Oszołomy, dawcy narządów, szaleńcy, niebezpieczni gówniarze – to najłagodniejsze określania jakimi niektórzy z Was obdarowali ludzi jeżdżących motocyklami.

Tymczasem my postanowiliśmy sprawdzić jak jest naprawdę z tym zagrożeniem stwarzanym przez kierującyc motorami. Policyjne statystyki zaskakują. W 2008 roku na drogach całego powiatu legnickiego doszło zaledwie do trzech wypadków z udziałem motocyklistów. Jedna osoba zginęła (w czwartek na ulicy Spokojnej), dwie zostały ranne.

Skąd w takim razie powszechna opinia, że motocyklista prędzej czy później musi być sprawcą lub ofiarą wypadku?

- Nie mam pojęcia dlaczego ludzie tak nas traktują. To jest problem, z którym trudno walczyć. Motorami jeżdżą normalni ludzie. Są dorośli, mają dzieci, pracują. Każdy z nas dba o bezpieczeństwo – powiedział portalowi lca.pl Tomasz Kozłowski, sekretarz klubu dopalacze.pl, który zrzesza pasjonatów jazdy motorami.

Czwartkowa tragedia wywołała burzliwą dyskusję. Okazało się, że motocykliści dzielą społeczeństwo bardziej niż politycy.